Były agent KGB Oleg Gordijewski dla "Dziennika":
"Aktywność rosyjskich agentów w Polsce już teraz jest znacząca - ocenia Gordijewski. Liczbę oficerów wywiadu w Polsce ocenia na 80 osób, ale jego zdaniem o wiele groźniejsza jest ich agentura. Kontakty Rosjan częściowo pochodzą z czasów, gdy wywiad wojskowy PRL pobierał nauki w Moskwie. O tym, jak groźna może być infiltracja rosyjskich szpiegów, może świadczyć przykład Litwy. Jej prezydent Rolandas Paksas w 2003 r. został osaczony przez rosyjskich agentów. Prowokacja z udziałem najważniejszych osób w państwie - zdaniem Gordijewskiego - w przypadku Polski jak najbardziej wchodzi w rachubę."
[źródło] http://www.dziennik.pl/swiat/article206993/Rosja_nasle_na_nas_hakerow_i_szpiegow.html
Szanowni Państwo - toćto wypisz wymaluj "urojenia" tego "oszołoma" Macierewicza - który w nieodpowiedzialny sposób zubożył nasz wywiad o kadrę szkoloną w Moskwie... Tego samego który twierdził, że w wywiadzie lepszy jest harcerz szkolony 17 dni niż"specjalista" szkolony przez KGB.
Jak my wszyscy "yntelygentni" wiemy, Rosja to nasz przyjaciel - miś który uśmiechy naszego miłującego premiera odwzajemni miłosnym misiowym uściskiem. A agentura i jej teczki ? - Jak to stwierdzili mędrcy z PO - Ciszej nad tą trumną, teczki odebrane, zamknięte a "psychopaci" kochający teczki wygonieni z piaskownicy.
By żyło się lepiej - Wszystkim !